Wieczorny chłód, zimne stopy, rześkie powietrze w nosie.
Ciepły kardigan, jeszcze rozpięty.
Kot na noc wracający do domu, coraz częściej przy misce.
Koce z szaf wyjęte, okno już nie otwarte na oścież, lecz lekko uchylone jest.
Górskie szlaki oblane sierpniowym zachodzącym słońcem czekają, wołają już czas.
Gruszki w trawie, ostatnie maliny na krzaku.
Kochani czy czujecie jesień za plecami??
Idzie wolnymi krokami, skrada się nocą.
Uwielbiam ten czas, jest wyjątkowy, ma w sobie magię, coś niezwykłego.
Wakacje żegnaliśmy wczoraj w rodzinnym gronie pod gruszami.
Choć słonko mocno jeszcze grzało, podmuchy chłodnego wiatru dawały odczuć, że lato powoli ustępuje jesieni. Tym razem zdecydowałam się na malinową rozkosz dla podniebienia. Ciasto bardzo delikatne, słodycz biszkoptu równoważy mocno owocowy krem malinowy pod cienką warstewką galaretki.
Składniki na spód biszkoptowy:
- 3 jajka
- 3 łyżki wody
- 110g mąki
- 110g cukru
- szczypta soli
Składniki na krem malinowy:
- 250g malin
- 250g serka mascarpone
- 250g śmietany kremówki 36% (Łowicz w żółtym kartoniku)
- 5 łyżek cukru pudru
Ponadto:
- 100g malin
- 1 galaretka malinowa lub truskawkowa
Wykonanie:
Piekarnik nagrzać do 180°C. Tortownicę o średnicy 26cm wyłożyć papierem do pieczenia.
Oddzielić żółtka od białek uważając, aby do białka nie dostało się żółtko. Białka ubić z solą na sztywną
pianę. Dalej ubijając, stopniowo dodawać cukier, po jednym żółtku i łyżce wody. Miksować do wyczerpania składników. Następnie
do masy
jajecznej partiami dodawać przesianą mąkę delikatnie mieszając ją łyżką. Masę należy
mieszać tak, aby z mąki nie tworzyły się grudki.
Ciasto wylewamy do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiamy na ok. 25 min
do piekarnika. Pod sam koniec pieczenia otwieramy piekarnik,
aby patyczkiem sprawdzić, czy biszkopt się upiekł. Jeśli patyczek po wbiciu w ciasto jest suchy, biszkopt jest gotowy.Maliny rozgnieść dokładnie widelcem i lekko odcisnąć na sitku, tak aby oddzielić od nich sok, który wykorzystamy do nasączenia biszkoptu. Serek mascarpone krótko wymieszać mikserem z 5 łyżkami przesianego cukru pudru i połączyć z rozgniecionymi malinami. Dobrze schłodzoną śmietankę ubić na najwyższych obrotach miksera i stopniowo dodawać do serka delikatnie mieszając łyżką.
Biszkopt nasączyć sokiem z malin wymieszanym z łyżką cukru i posmarować kremem, na kremie ułożyć owoce i w stawić do lodówki. W tym czasie zalać wrzątkiem galaretkę. Użyłam 100ml wody mniej niż zalecane na opakowaniu. Ostudzoną galaretkę wstawić do momentu lekkiego stężenia do lodówki. Wyjąć ciasto i łyżką rozprowadzić na całości galaretkę. Wstawić ponownie na godzinę do lodówki.
Po posmarowaniu spodu kremem, na ciasto najlepiej założyć z powrotem obręcz, która nie pozwoli wyciec galaretce.
Jacie krece.najbardziej z wpisu podoba mi sie jednakopis jesieni :):*
OdpowiedzUsuńA tak się wahałam,tyle wątpliwości miałam, że ho ho. Dlatego tym bardziej mi przyjemnie.
UsuńDziękuję kochana.:-***
Piękny, klimatyczny opis! Niedługo mnie wygryziesz z fachu;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci moja droga, twoje słowa są jak balsam dla mojej duszy. Myślę jednak, że nie masz się czego obawiać, bo jesteś najzdolniejszą pisarką.:-***
UsuńChcemy nowego wpisu!!!:)
OdpowiedzUsuń