Czerwone nosy, zmarznięte ręce, oszronione drzewa, skrzypiący pod nogami śnieg. Mój Filipek wychodzi do ogródka już tylko z konieczności, a przeważającą część dnia przesypia obok rozgrzanego piekarnika towarzysząc mi podczas gotowania i pieczenia. Nie da się ukryć, zima zawitała na dobre i pewnie prędko nie odpuści. W takie dni trzeba koniecznie ugotować coś rozgrzewającego i aromatycznego, a u mnie będzie to zupka dyniowa, do której przekonałam się całkiem niedawno. Trochę żałuję, że odkryłam dynię tak późno, bo jeszcze kilka dni i dynia zniknie ze straganów. Zupa dyniowa w tym wydaniu wyjątkowo mi pasuje, ponieważ dzięki chili i curry jest pikantna, a mleczko kokosowe delikatnie ją łagodzi dodając aksamitnego smaku. Poza tym jej wykonanie jest bardzo proste.
Składniki:
- kawałek dyni piżmowej wielkości jak na zdjęciu
- 1 duży ziemniak
- 1 duża cebula
- 4 ząbki czosnku
- 0,5l rosołu z warzyw i kurczaka
- 200ml mleczka kokosowego
- 2 łyżeczki mieszanki przypraw curry
- 1 suszona lub świeża papryczka chili
- oliwa z oliwek
- sól
Wykonanie:
Na dużej patelni usmażyć pokrojoną cebulę, czosnek
i papryczkę chili(bez miąższu). Dodać pokrojoną w kostkę dynię i ziemniaka oraz
przyprawę curry. Razem chwilkę podsmażyć, a następnie wlać rosół i mleczko
kokosowe. Gotować na małym ogniu aż dynia i ziemniaki zmiękną. Całość zmiksować
w blenderze, doprawić solą i zupka gotowa.
Aby zupa była rzadsza, można oczywiście dodać więcej wywaru. Wszystko zależy od indywidualnych preferencji. Ja wolę, gdy zupa ma bardziej kremową konsystencję.
Aby zupa była rzadsza, można oczywiście dodać więcej wywaru. Wszystko zależy od indywidualnych preferencji. Ja wolę, gdy zupa ma bardziej kremową konsystencję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz