Te Święta minęły stanowczo zbyt szybko, tyle stresu,
pośpiechu, bieganiny, a tu raz dwa i po wszystkim. Obawiam się, że już inaczej nie będzie i każdego roku tak szybko nam będzie mijał ten czas. Choć dzięki urlopowi trochę sobie wydłużyłam
okres świąteczny, nie jest to już to samo, nie czuć tej magicznej atmosfery, a Outlook
i kilka zaległych spraw nie pozwalają już na słodkie lenistwo. Piżamowe poranki zdecydowałam się jednak celebrować
do 01. stycznia. ;-)
Postanowiłam się podzielić przepisami na sałatkę i ciasto, które
w tym roku gościły u mnie na świątecznym stole, a które z powodzeniem można również
wykorzystać do przygotowania Sylwestrowej uczty. Obydwa przepisy są bardzo łatwe w wykonaniu i
zapewniam, że będą się cieszyć dużym zainteresowaniem waszych gości.
U mnie w domu, nikt nie wyobraża sobie już świąt bez
śledziowej sałatki, a gdy się głośno zastanawiam, czy ją znowu zrobić, spotyka
się to wręcz z oburzeniem. :-)
Sałatka śledziowa (warstwowa)
Składniki:
- 8 sztuk solonych matiasów
- 5 dużych ziemniaków
- 8 jajek
- 8 marchewek średniej wielkości
- 2 duże cebule
- ok. 350ml majonezu
- 0,5 dużego kubeczka jogurtu greckiego
- sól, pieprz
Wykonanie:
Gotujemy jajka, obraną
marchewkę i dobrze umyte ziemniaki w mundurkach. Śledzie moczymy około dwóch
godzin w wodzie lub w wodzie z mlekiem. Cebulę kroimy w drobną kostkę, a
ugotowane warzywa i jajka trzemy na tarce z grubymi oczkami nie łącząc ze sobą
składników. Najlepiej, aby każdy składnik był w osobnym naczyniu. Ziemniaki
lekko solimy. Przygotowujemy sos z majonezu i jogurtu greckiego doprawiając go pieprzem. Jogurtu możecie oczywiście dodać więcej lub mniej w zależności od upodobań. Śledzie kroimy na
małe kawałeczki i układamy jako pierwszą warstwę w przezroczystym naczyniu. Na nią kładziemy cebulę, którą smarujemy sosem majonezowym, następnie kładziemy
warstwę startej marchewki. Marchewkę polewamy sosem, a na nią kładziemy starte
ziemniaki, znowu sos i wreszcie starte jajka. Sałatkę wstawiamy na noc do
lodówki, żeby mogła się „przegryźć”, bo wtedy jest najsmaczniejsza.
Ciasto makowe z jabłkami (bezglutenowe)
To ciasto jest dzięki jabłkom bardzo wilgotne i aż trudno uwierzyć, że nie ma w nim ani grama mąki.
Robi się je bardzo szybko i nie zdarzyło mi się jeszcze, żeby nie wyszło. Biorąc pod uwagę fakt, że moja kuchenka EWA nie posiada w piekarniku termometru i nie mam bladego pojęcia do jakiej temperatury jest on nagrzany, a ciasto zawsze się udaje, nie jest ono jak widać wymagające.
- 8 jajek
- 1,25 szklanki cukru
- 300g maku mielonego
- 250g masła
- 600g jabłek(ja użyłam Championy)
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 8 łyżeczek kaszy manny (ja jako bezglutenowiec nie dodaję i ciasto też super wychodzi)
- garstka orzechów włoskich
- garstka rodzynek
Obrać jabłka i zetrzeć na tarce o grubych oczkach, oddzielić żółtka od białek uważając, aby do białka nie dostało się żółtko. Masło ucierać z cukrem, dodając po jednym żółtku. Gdy masa będzie dobrze utarta, dalej mieszając dodawać do niej trochę maku i jabłek aż do wyczerpania składników. Z białek ubić sztywną pianę dodając do niej szczyptę soli, następnie połączyć z masą i delikatnie wymieszać. Na koniec dodać kaszę, proszek do pieczenia i bakalie. Piec w temperaturze 180 stopni przez ok. 50 min. Aby mieć pewność, że ciasto się upiekło, należy włożyć patyczek, który po wyjęciu z ciasta powinien być suchy.
Do tego ciasta idealnie pasuje czekoladowa polewa, którą mi się kiedyś chciało robić, jednak tym razem zupełnie mi zabrakło na to czasu.
i to ciasto też drukuję :):) i lecę powiedzieć przyjaciółce o tym blogu :) aaaa nie wiem czy tak po prostu chcesz, czy może o tym nie wiesz, że wstawiając komentarz u ciebie masz potwierdzenie obrazkowe i trzeba wpisywać skomplikowane teksty czasem, no i to może zmniejszać częstotliwość komentarzy u ciebie ;) można to wyłączyć w ustawieniach :)
OdpowiedzUsuńDrukuj i opowiadaj, opowiadaj i drukuj, pewnie!:-)Jak ja się cieszę!
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o dziwne teksty, to nie miałam o tym zielonego pojęcia i już to zmieniam. Mam nadzieję, że się da i że więcej osób będzie pisać takie miłe komentarze.:-)
a ja jestem dziś tu znowu ;) bo wczoraj byłam pewna że mi się wydrukowały przepisy a dziś patrzę a tam jakiś błąd wyskoczył mi! bo ja mam drukarkę na bluetooth i nie widzę jak drukuje. No i dziś jeszcze raz drukuję ;) Niezmiernie trafiasz w mój kulinarny gust! chyba żadnemu blogowi kulinarnemu się to nie udało aż tak :)
UsuńKochana aż się zaczerwieniłam, twoje słowa są jak balsam dla mojej duszy. To dla mnie ogromny komplement. A może napiszesz, co dobrego z okresu dzieciństwa chciałabyś tutaj zobaczyć?
Usuń