Biszkopt:
Ten biszkopt zawsze się udaje. Przepis przekazała mi mama,
gdy byłam małą dziewczynką i na jego podstawie upiekłam pierwszy tort na swoje 13.
urodziny. Był mocno truskawkowy i pamiętam, że byłam z niego bardzo dumna.
Aby biszkopt pięknie
nam wyrósł, należy się trzymać kilku złotych zasad:
Jajka muszą być świeże, białko nie może być mętne ani
lejące, a podczas oddzielania białek od żółtek do białek nie może się dostać ani
odrobina żółtka, bo piana nam się nie ubije. Właściwie cały sukces zależy
właśnie od piany, która musi być sztywna i nie może opadać. Poza tym podczas
pieczenia biszkoptu pod żadnym pozorem nie można otwierać piekarnika, bo to
również sprawi, że ciasto opadnie. Drzwiczki piekarnika otwieramy dopiero pod
sam koniec pieczenia.
Składniki:
- 8 jajek
- 8 łyżek wody
- 320g mąki
- 340g cukru
- szczypta soli
Wykonanie:
Oddzielić żółtka od białek. Białka ubić z solą na sztywną
pianę. Piana powinna mieć taką konsystencję, aby można było w niej wycinać
kształty. Dalej ubijając, stopniowo dodawać cukier, jedno żółtko i łyżkę wody. Gdy wszystkie składniki się wyczerpią, do masy
jajecznej przesiewamy partiami mąkę i delikatnie mieszamy łyżką. Należy masę
mieszać tak, aby z mąki nie tworzyły się grudki.
Tortownicę smarujemy masłem, ciasto wstawiamy na ok. 30 min
do piekarnika nagrzanego do 180°C. Pod sam koniec pieczenia otwieramy piekarnik,
aby patyczkiem sprawdzić, czy biszkopt się upiekł. Jeśli patyczek jest suchy,
ciasto jest gotowe.
Krem mango:
Tutaj pozwoliłam sobie na małą improwizację, coś tam sobie
wymyśliłam i trochę działałam po omacku, ale efekt końcowy jest niezły.
Składniki:
- 2 duże kubeczki jogurtu greckiego
- 500ml śmietanki kremówki 36%
- 150g cukru
- 1 duży owoc Mango lub 2 małe
- 6 łyżeczek żelatyny
- 250ml mleczka kokosowego
Jogurt, cukier i gęściejszą część mleczka kokosowego(jego konsystencja
nigdy nie jest jednolita) umieścić w blenderze. Wodnistą część mleczka przelać
do miseczki. Obrać mango, dodać do jogurtu zostawiając kawałeczek do dekoracji
i wszystko razem zmiksować. Ja zmiksowałam tylko połówkę mango i krem ma tylko
delikatny posmak, dlatego uważam, że spokojnie można dodać więcej, aby krem był
mocno owocowy i nabrał ładnego żółtego koloru.
Teraz należy podgrzać w garnuszku resztę mleczka i energicznie mieszając
rozpuścić w nim żelatynę. Cały czas mieszając zdjąć z ognia i lekko przestudzić,
a następnie wlać do jogurtowej masy jednocześnie ponownie włączając blender.
Taką masę wstawić na ok. 10 min. do lodówki, aby się lekko ścięła. W tym czasie
ubić śmietanę. Wyjąć masę z lodówki i połączyć z ubitą śmietaną delikatnie
mieszając. Trochę śmietany można odłożyć do dekoracji. Wystarczy wtedy do niej
dodać łyżkę cukru pudru.
Biszkopt przecinamy na 3 krążki, nasączamy sokiem
owocowym(może być pomarańczowy) i przekładamy kremem. Resztą masy smarujemy
górę tortu i boki. Tort dekorujemy resztą bitej śmietany wyciskanej przez
szprycę i układamy na niej kawałki mango.
Wygląda bardzo wyśmienicie :) :) :)
OdpowiedzUsuńMój P. uwielbia Mango :)
Wydrukuje..albo nie! Wbiję sobie do głowy! :)
Pozdrawiam cieplutko!
Bo mango jest przepyszne, tylko więcej trzeba go dodawać.:-)Uściski spod ciepłego koca.:-)
OdpowiedzUsuńPychotka:) Jak tak dalej pójdzie, zacznę się przez Twojego bloga spełniać w kuchni;)
OdpowiedzUsuń